|
|
Nagroda: 9. 000
Start: Magnolia - Dworzec.
Gildia: Raven Tail
Opis: Do mrocznej gildii trafiło dość nietypowe ogłoszenie. Zleceniodawca informuje w nim, że wczorajszej nocy, gdy przejeżdżał ścieżką w południowym lesie, został nagle napadnięty przez grasujących tam bandytów. Mężczyzna dostrzegł, jak niektórzy z nich używają dość nietypowych technik, więc najprawdopodobniej miał do czynienia z magami. Prosi o pomoc, ponieważ w ukradzionym powozie miał schowane coś bezcennego, co koniecznie musi odzyskać. Wybrał Raven Tail, bo uważa iż to mroczna gildia powinna dużo skuteczniej poradzić sobie z tym zadaniem. Oferuje dość dużą nagrodę.
Offline
Gość
Niech to szlag, tylko złapał kartę z poprzednią misją to okazało się, że jest ona nieaktualna. Nie miał szczęścia. Trudno, trzeba było wrócić do tablicy i jeszcze raz przejrzeć ogłoszenia. Znów szukał dobrze płatnej pracy. Wiadomo takie rzeczy robi się dla pieniążków, a im ich więcej tym lepiej. Chociaż w tym przypadku Ter kierował się także chęcią pokazania się w gildii, zdobycia reputacji jak się to mówi. Jednak główne pobudki to jednak pieniądze.
Tak więc czarnowłosy podszedł do tablicy w karczmie i zaczął ją dokładnie przetrząsać w poszukiwaniu odpowiedniej dla siebie misji. Chwilę jeździł wzrokiem po tablicy w końcu zatrzymał się na jednym ogłoszeniu i zerwał je. Przeczytał je dokładniej.
- Odzyskanie czegoś cennego? Chyba nie najgorsze zlecenie...
Gość
Po kilku chwilach dostał upragnione piwo. Wziął łyk. Ble~! To nie to samo, co winko mistrza. Wciąż pamiętał ten smak. Skrzywił się, ale pił dalej. Co poradzić, jak się nie ma co się lubi...
Nawet nie zwrócił uwagi kiedy do lokalu weszła jakaś osoba, nie odwrócił się ani nic. Co go to obchodziło. Oparł się o blat i powolutku męczył się z tym piwem. Naprawdę nie wyglądał na zachwyconego. " Mistrz ma teraz nowy gabinet. Tylko, że słyszałem iż ubezpieczył się po ostatnim jego zdemolowaniu. W sumie nic w tym dziwnego.."
Ostatnio edytowany przez Terjei Jaeger (2013-05-26 11:10:38)
Każdy chyba pamięta Nocturne i Terjei'a, prawda? To jest właśnie Ta dwójka, która ostatnimi czasy wspólnie demolowała gabinet swojego mistrza. Cóż zatem się stanie, jeśli magowie wyruszą na wspólną misję? KATAKLIZM! Na pewno nie będzie to normalne zadanie, zwłaszcza, że Noc odzyskała pełnie sił. Żadna złamana ręka jej teraz nie przeszkodzi, a topór na plecach tylko będzie informował śmiałków, żeby bez noża nie podchodzili do dziewczyny. Tylko, czy aby na pewno nie znajdzie się ktoś, kto zechce poznać piękną damę? Cóż, dowiemy się tego, gdy już oboje dotrą na stację, z której wyruszą do zleceniodawcy.
I nie dane będzie im piechtą tam wyruszyć! Gdy tylko oboje opuścili karczmę, Ter dostrzegł na chodniku pewien powóz zaprzęgnięty w dwa dość masywne konie. Na swoim miejscu siedział woźnica, trzymający obręcze. Wygląda na to, że na kogoś czekał, bo przez cały czas jego wzrok badał teren. I gdy w końcu dostrzegł stojących w wejściu do karczmy Magów, to natychmiast się odezwał, zachęcając ręką, aby podeszli bliżej.
- Ruszcie szybciej swoje leniwe dupska, bo się spóźnicie na pociąg. No dalej idioci! - Stwierdził, wyciągając z pod siedzenia kijek, który od teraz trzymał w lewej ręce. Wygląda na to, że zaraz któreś ze zwierząt mocno nim oberwie w tyłek.
Kolejność:
Obojętna. :>
Offline
Gość
Hohoho~! Nieźle, przynajmniej nie trzeba będzie się tłuc piechotą na stację. Jakiś powozik zaprzęgnięty w dwa koniki czekał już na nich. Woźnica coś tam krzyknął o tym, żeby się pospieszyć. Krzyknął coś jeszcze, chyba to drugie było niepotrzebne. Nie zwracając uwagi na jego słowa wskoczył. Jemu było to obojętne, ale dziewczyna? Ona jest postrzelona. Będąc już na wozie spojrzał na nią. Jedno zerknięcie wystarczyło, wyraz jej twarzy mówił wszystko. Tak, już wcześniej widział coś takiego u niej. Kierowała się prosto do mężczyzny kierującego pojazdem.
- Tego można było się spodziewać.
Ostatnio edytowany przez Terjei Jaeger (2013-05-26 13:12:08)
Szczęście! Woźnica nie dostał w pysk i póki co wszyscy są szczęśliwi. No może po za dziewczyną, która siłą została powstrzymana i usadowiona na swoim miejscu. Ter jasno określił warunki, tylko czy Nocturne będzie go tak słuchać przez resztę misji? Cóż, z jej charakterem będzie ciężko ją raczej uspokoić. Tym bardziej, że zadanie ma na celu odzyskanie łupu. Czyli wpierdol murowany i nie ważne czy to będzie woźnica, zleceniodawca czy też cholerni bandyci. Zdrowa i pełna sił witalnych księżniczka, ma dzisiaj wenę.
No, ale czas już ruszać w drogę. Woźnica pokiwał głową, gdy Ter nakazał ruszać, po czym grzmotnął kijem w tyłki obu z koni. Zwierzęta instynktownie zawyły, unosząc się na tylnych kopytach lekko do góry, i ruszając przed siebie. I opuścili teren gildii Raven Tail, przemieszczając się pustkowiem w kierunku najbliższego z miast. I chyba celem był dworzec znajdujący się w mieście Magnolia. Czyli okolica najmniej odpowiadająca wrogom wróżek...
- Ty tam Mała! Widzę, że lubisz obijać ryje za nic. W takim razie ostrzegam. Żadnego syfu na stacji! Jak was zamkną, to nie liczcie na to, że będę was wyciągał z paki. - Stwierdził jasno Woźnica, na chwilę odblokowując ciszę, która po nieudanym obiciu ryja, nastała.
Kolejność:
Obojętna.
Offline
Gość
Jakoś się udało, woźnica nadal żyje i Noct... być może tylko czarnowłosemu się wydaje, ale ona chyba nie ma zamiaru rzucać się z wściekłością na niego. Oby to tylko nie były mylne pozory. Chłopak nie chciał dostać, bo jeśli by się to stało to pewnie nie pozostałby jej dłużny. Ale jaki by to miało sens? Właśnie żaden, teraz mają współpracować, a nie walczyć. " Dobra, na ten krótki okres, tylko na tą misję. Będę miły... Postaram się."
- przemknęło mu przez głowę gdy zerkał na dziewczynę. Myśląc o tym Ter przewrócił się na plecy.Ostatnio edytowany przez Terjei Jaeger (2013-05-26 14:24:01)
Gość
I co, znowu mu groziła? Jejku, jakie to straszne, popłakać się można. Malutka dziewczynka mu grozi.
- Tak tak..
Twarda Nocturne nie da się łatwo złamać! Kompletnie ignoruje ostrzeżenia Woźnicy, który postanowił, że ostatni raz eskortuje tą cholerną dziewuchę. Za grosz szacunku! I, że też na stare lata musi się tak użerać z bachorami. Jeden ma w dupie wszystko i leży, a druga udaje wielkiego kozaka, któremu nikt nie może podskoczyć. Ale stary weteran doskonale wie, w jaki sposób pozbyć się ciężkiej młodzieży. Tym bardziej, że już przekroczyli bramę miasta i do dworca było już zaledwie kilka minut. Zwierzęta przebierały nóżkami, kompletnie nie odczuwając zmęczenia. Wygląda na to, że stary pryk musiał je mocno trenować, bo teraz zapieprzają, jak rakiety. A może, to nie wina treningu, tylko przez ciągłe bicie kijem po dupskach? Żadne zwierze nie chciałoby ciągle obrywać, zważywszy na to, że taki ból jest nie do zniesienia. A niech jeszcze spróbuje eksperymentować i wsadzić tego kija w sam rów! Wtedy to byłoby dopiero przesrane...
No i w końcu minęło bodajże pięć minut i powóz na chama się zatrzymał. Ter, który do tej pory leżał na ziemi, teraz mocno przyfasolił łbem o boczną krawędź.
- Dobra, koniec przejażdżki. Idźcie do pociągu numer pięć. Jak już ruszycie, to wysiądźcie na czwartej stacji. Gość powinien tam już na was czekać. Obyście zdechli... em wrócili cali i zdrowi. - Stwierdził pod koniec, waląc ponownie kijem w tyłki koni, które głośno zawyły i ruszyły w przeciwnym kierunku. Dwójka magów już nie mogła odegrać się za ostatnie słowa, bowiem gość całkiem szybko spieprzył.
No, ale czy muszą narzekać? Nie, bowiem stali dokładnie przed wejściem na dworzec, do którego co jakiś czas, jakaś podróżna osoba chciała się dostać.
Kolejność:
Obojętna.
Ostatnio edytowany przez Haru (2013-05-26 15:30:02)
Offline
Gość
W końcu dojechali. Ter się o tym dość boleśnie przekonał, bo powóz zatrzymał się tak nagle, że chłopak wydzwonił głową w ściankę powozu. Przymknął bardziej oczyska. spojrzał groźnie na woźnice.
- Nie szło ostrożniej hamować, albo chociaż uprzedzić?
Ostatnie próby i rozmyślenia nad tym, czy gonić Woźnicę wreszcie się zakończyły. Bynajmniej teraz, kiedy mężczyzna oddalił się tak daleko, niemożliwością jest podjęcie jakiejkolwiek gonitwy. Tym bardziej, że nawet niebywała prędkość Nocturne na nic by się zdała. Zaklęcia zjadają za dużo energii, a i pewnie jej nie chciałoby się ruszyć, żeby tamtemu dokopać. Więc oboje odpuścili i weszli w końcu na dworzec.
I aż kopara opadła! Cholernie duża przestrzeń, wypełniona w całości kasami, torami, pociągami i ludźmi, którzy do tych maszyn się pchali, jakby nie potrafili normalnie wejść. A i prawda, bowiem pociąg nie miał nieskończenie wiele wolnych miejsc, zatem każdy normalny człek chciał dostać się do środka, aby zająć sobie jakieś siedzenie. Nawet jednym z nich był Terjei, który nie czekając na swoją towarzyszkę, wpieprzył się na chama do środka, siadając gdzieś w dziesiątym pomieszczeniu. Oczywiście za nim tam dotarł, czasem przypadkowo został zepchnięty przez przemieszczających ludzi. Tylko, że takie sytuacje zdarzyły się z jakieś dziesięć razy. Nikt by tyle nie wytrzymał, ale czy narzekać mógł? Biletów nie miał, a i szczęście go nie omijało. Gdy był już przy wolnym z siedzeń, nagle dostrzegł, jak w jego kierunku biegnie jakiś gruby facet. Nieuniknione było zderzenie z nim. Gość wbił się swoim masywnym cielskiem w chłopaka, lekko go przy tym uszkadzając. I oczywiście nawet bez małych przeprosin, natychmiast wstał i poszedł dalej. Szkoda tylko, że biedakowi wyleciały z kieszeni dwa podróżne bilety, które Mag zagarnął dla siebie, jako rekompensatę za wyrządzone krzywdy. Bynajmniej należało mu się to, więc nie mam mowy o żadnym sumieniu, czy też innych niepotrzebnych sprawach. Wręcz z uśmiechem na twarzy spoczął na swoim miejscu, cierpliwie czekając na Nockę, która akurat w tym momencie doszła i zasiadła po drugiej stronie. Gdy już oboje siedzieli na swoich miejscach, pociąg zaczął piszczeć i ruszył przed siebie. No i co teraz ta dwójka ma robić? A NIC! Relaksować się, póki co.
Kolejność:
Obojętna.
Ostatnio edytowany przez Haru (2013-05-26 17:00:51)
Offline
Gość
- Cholerny gbur, a żeby cię... zaraz zaraz.
- rzucił w plecy grubasa kiedy to dostrzegł jakieś dwie fajne rzeczy na podłodze. Myk i bileciki znalazły się w kieszeni szatyna. Jedno zmartwienie mniej. Przeszedł kawałek i znalazł wolne miejsce. Wszedł robiąc wszystko tak jak było napisane w poprzednim poście...Wiało problemami na kilometr! Szczególnie blisko dziewczyny, która nie posiadała biletu i jechała na gapę. Niech teraz przyjdzie jakiś mężczyzna i spróbuje tylko wołać o papierek. Chyba jednak nie zawita do wagonu, zważywszy na to, że Nocturne trzyma swój topór na widoku. Peszek się jej trzymał, bowiem nie miała gdzie schować swojej pięknej broni i musi ją trzymać przy sobie. No może ewentualnie na podłodze. I tak nikt nie patrzył, bo każdy wyszedł, gdy zdjęła z pleców swoją broń. I jakby tak pomyśleć, to gdy go trzyma w ręku, trochę przypomina demona. Nie tylko wyglądem, ale i czasem charakterem. Ona lubi pokazywać kły i już nie jednokrotnie to udowodniła. I tylko można powtarzać. BEZ NOŻA NIE PODCHODŹ, jeśli Ci życie miłe.
Minęło już kilkadziesiąt minut i dwójka magów zaczęła się już powoli nudzić. Od ciągłego siedzenia nogi drętwiały, a i kompletna cisza w wagonie mogła denerwować. Na szczęście wszystko się w końcu kończy. I już słychać było ponowny gwizd pociągu, który z każdą sekundą zaczął zwalniać, aż w końcu zatrzymał się na czwartej stacji.(Na innych też się zatrzymywał, ale po co to opisywać?) No i mogli wyjść wraz z ludźmi, którzy tylko na ten moment czekali. Inni mieli w planach odwiedzić nowe sklepy, iść na koncerty, jednak nikt nie przebije celu, który towarzyszył dwójce magów. Oni mieli właśnie poznać swojego zleceniodawcę, który napisał ogłoszenie i specjalnie wyznaczył ten dzień, jako porę spotkania. W takim razie nie pozostało im nic innego, jak po prostu go poszukać w tłumie czekających na kolejny pociąg, ludzi.
Kolejność:
Obojętna.
Offline
Gość
I w końcu czwarta stacja. Już znużyła Jaegera ta cała podróż. Jak tak teraz pomyśli to nie jest pewien czy w którymś momencie przypadkiem się nie zdrzemnął. Ale nie ma co do tego pewności. Ale przecie nie będzie teraz zastanawiał się czy zasnął czy nie, prawda? Pewnie, że nie. Jak tylko pociąg się zatrzymał stanął w drzwiach. Ludzie kręcili się w tą i z powrotem. Nie miał ochoty przeciskać się przez tłum, lepiej poczekać. Kiedy ludu się trochę przerzedziło wtedy wyszedł i ruszył do najbliższego wyjścia. Kilka chwil i był już na zewnątrz. Zerknął na Noct, paczy na niego? Dobrze wyciąga swój bilecik i wyrzuca od niechcenia, ale tak żeby ona to wiedziała. Niech wie jaka jest nieudolna, że tylko dzięki fartowi udało się jaj przebyć drogę bez kłopotów, nie to co Terjei.
Kiedy już to miał za sobą to teraz trzeba było zająć się odnalezieniem zleceniodawcy. Tylko właśnie, jak go znaleźć. Przecież kompletnie nie wiedział jak wygląda. Ale i z tym można będzie sobie jakoś poradzić. Skoro oni nie wiedząc jak ten ktoś wygląda i nie bardzo mają możliwość znalezienia go to niech on przyjdzie do niech. Na pewno zainteresuje się osobnikiem, który trzyma w łapkach wysłane przez niego ogłoszenie. Teraz jest to najważniejsze. Jakoś znaleźć tego faceta(bądź kobietę) w końcu do końca nie wiadomo. Tak więc Jaeger stoi sobie z ogłoszeniem w łapkach mając na uwadze to co robi jego towarzyszka. Ją trzeba mieć cały czas na oku.
- Że też dałem się wrobić w misję z nią...
Nocturne poczuła dotyk na swoim ramieniu, nie myliła, zleceniodawcą była szycha... Ubrana w elegancki biały garnitur, cylinder oraz płaszcz. Był to nie kto inny jak Mephisto Pheles, mistrz z jej gildii.
-Yo, zakładam, że na misje??
Powiedział ze złośliwym uśmieszkiem. Zapewne była bardzo zdziwiona, lub przerażona... Mephisto upajał się tym widokiem.
Nie traćmy czasu! O widze Tera!
Mocno pociągnął dziewczynę za ramię podchodząc wraz z nią do maga.
-Witajcie... Cóż za zbieg okoliczności, że owe dwie osoby, które tak sie nie lubią poszły ze sobą na misje. Cóż kto się czubi ten się lubi... Te same 2 osoby co zniszczyły moją przepiękną siedzibę, wypiły 50-letnie wino oraz zniszczyły bezcenne, BEZCENNE biurko? Zaprawde ciekawe... Najciekawsze, że to ja jestem zleceniodawcą.
Każde słowo mówił coraz donośniejszym głosem, wiedział, że ich zatkało... Tak upajał się tym widokiem.
-Cóż chyba największą karą dla was będzie oto właśnie ta misja. Jacyś kretyni ukradli mój wóz wyłądowany czymś bardzo dla mnie cennym. OSTRZEGAM WAS. Jeśli zobacze, choć ryse na towarze, lub otwarte skrzynie... STANIE SIĘ COŚ BARDZO ZŁEGO.
-Ruszajcie zatem... Ukradli to w południowym lesie, zakłądam, że tam mają kryjówkę. Nie musicie wiedzieć co jest w skrzyniach. Nie mają one być przez was także otwierane. ROZUMIEMY SIĘ?!
Po tych sowach odwrócił się i ruszył przed siebie
Czekam w siedzibie...
z/t
Theme | Battle Theme | End Theme
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!
Offline