|
|
Rome stał w miejscu. Postanowiłem zrealizować tą misję, tak też uczynię... Ale, o co mu chodzi? Jaka pokrywa? Z tego co mówi, w przeszłości Fairy tail wtrąciło się w jego sprawy... Może uda mi się dowiedzieć, o co chodziło. pomyślał chłopak.
-Przepraszam, lecz nie mogę spełnić twojego życzenia. Chciałbym się jednak dowiedzieć, o co chodzi z tym zdjęciem pokrywy? Może, jeśli się dowiem prawdy, nie będę chciał interweniować w twój plan. Nie zostałem o żadnym takowym zdarzeniu poinformowany, toteż mogę mylnie sądzić, że chcesz zrobić coś złego. Dlatego proszę Cię teraz, wytłumacz mi, o co chodzi. Chłopak liczył na to, ze dowie się prawdy z ust nieznajomego. Jak już wcześniej wywnioskował, musiał on, lub jego poprzednicy, działać w przeszłości i starać się zrobić to samo, jednak ktoś z Fairy Tail im przeszkodził. Rome chciał postąpić słusznie, dlatego grzecznie poprosił o wytłumaczenie. Cały czas stał w gotowości do obrony.
Offline
- I tak już za dużo powiedziałem. Wynoś się. - Powiedział tym razem dość agresywnie.
Najwidoczniej nie było tu nikogo innego, ale raczej nie miałeś zbyt dużo szans w walce bezpośredniej znając tylko to mało użyteczne zaklęcie. Byłeś jednak już tak blisko celu... koty siedziały przed tobą i byłeś pewien, że to one. Przynoszący pecha i przynoszący szczęście...
- Masz 5 sekund. Pośpiesz się, albo stracisz tą piękną główkę
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
No cóż... To tyle, jeśli chodzi o przyjazne stosunki.... Czas na walkę, bo o ucieczce nie ma mowy.... Mógłbym wziąc tego pechowego kota i uciekać, jednak bądź co bądź, przynosi pecha. Zapewne stałoby mi się coś. A więc.... Trzeba najpierw wziąć tego szczęśliwego, dzięki niemu będę miał szczęście pomyślał Rome i skoczył po kota znajdującego się po prawej stronie. Miał nadzieję, ze kot wypełniony szczęściem pomoże mu w wykonaniu misji. Nie chciał tutaj umierać, zarazem chciał wykonać misję. Dlatego musiał walczyć wszelkimi możliwymi środkami. Teoretycznie, kiedy będzie w kontakcie ze szczęśliwym kotem, przydarzy mu się coś dobrego. Dlatego liczył na jego moc. Sam nie wierzył, ze zaczynał zdawać się na siły wyższe, jednak nie miał czasu o tym teraz myśleć.
Offline
W momencie, w którym rzuciłeś się na kota zanim go dotknąłeś gwałtownie runąłeś na ziemię. Nie mogłeś się podnieść, bo coś silnie przygniatało Cię do ziemi.
- Czyli muszę Cię zabić? Szkoda...
Lecz w momencie, gdy wyciągał ostrze coś go zatrzymało. Mistrz Sabertooth... ponownie tu był by powstrzymać wrogą gildię.
- Bierz te koty i wynoś się! Ja go ukarzę! - Powiedział.
Koty stały i przyglądały się sytuacji.
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
Rome bez słowa wziął ze sobą dwa koty i zaczął uciekać. Wiedział, że użytą magią przez dziwnego gościa jest magia grawitacji... Doświadczył jej już pierwszego dnia pobytu w Fairy tail w karczmie. Dlatego wiedział też, że na obecnym poziomie nie da rady sprostać przeciwnikowi. Jedyne, co mu więc pozostało, jest ucieczka. Wierzył, że mistrz Sabertooth da radę przeciwko nieznajomemu. Pfu, na pewno da mu radę. tak więc Rome, wraz z kotem szczęścia i pecha uciekał.
Offline
Wybiegłeś ze świątyni. Nie przytrafił ci się pech, lecz nie znalazłeś też żadnych banknotów po drodze do laboratorium misjodawcy. Najprawdopodobniej niwelowały one swoje umiejętności na wzajem. Koty nie wierzgały, ale w końcu musiałeś je odłożyć i chwycić na nowo. One jednak nie uciekły, a zaczęły iść przy tobie. No nic. Wsiadłeś do metra jak normalny człowiek i odjechałeś tam, gdzie powinieneś. Tylko pozostało jeszcze coś... zapomniałeś, gdzie był dom tego starca... Może popytaj przechodniów?
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
Chłopak cały czas pilnował, żeby koty były przy nim. Zaczął podchodzić do przechodniów i pytać o drogę do naukowca. Boże... Ile problemu z tymi kotami..... No cóż, najgorsze chyba mam za sobą... Jedyne, czym się teraz powinienem martwić to to, ze ludzie nie będą chcieli ze mną rozmawiać przez te koty. No ale muszę próbować.... Musze skończyć tą misję, wrócić do gildii. Jeśli nie spotkam tam Misaki ani Yuno, może spytam się mistrza o trening? Przydałby mi się. Nawet zwykła walka wręcz. Nic nie potrafię prócz jednego zaklęcia. A tak bym miał coś w zanadrzu.... W przyszłości chyba sobie machnę jakąś umiejętność fechtunku... Walka bronią białą byłaby interesująca, szczególnie, jeśli brałbym nauki od jednego z lepszych. Nauczyłbym się walki z 3 mieczami.... No ale mniejsza, teraz jeszcze trwa misja. pomyślał chłopak i pytał się przechodniów o drogę do naukowca.
Offline
Minęło ponad pół godziny, ale nikt nie potrafił udzielić Ci wskazówki jak dojść do tego miejsca. Koty jak na razie nie sprawiały problemów i dzielnie brnęły obok Ciebie. Do głowy wpadła ci szalona myśl. Gdybyś odciągnął pechowego kota, miałbyś szczęście i znalazłbyś ten budynek. Ale wtedy on mógłby Ci uciec... zawsze mogłeś szwędać się po mieście, aż znajdziesz interesujące Cię miejsce.
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
Gdybym zostawił pechowego kota, w mig znalazłbym domek naukowca... Ale prawdopodobnie znów by mi uciekł.... Nieee, nie zostawie go, dalej bedę szukał. Prędzej znajdę domek niż bym miał znów szukać czarnego kota. pomyślał chłopak i wciąż pytał. Przyszło mu do głowy, ze mógłby iść do gildii i zobaczyć na tablicy ogłoszeń dokładny adres. Tak więc chłopak, jeśli nie otrzymał wskazówki od przechodniów, udał siew stronę gildii.
Offline
Ciągle nikt nie wskazał Ci miejsca, gdzie starzec mógłby stacjonować. Prawdopodobnie jego działania były nielegalne, czy coś w tym stylu i musiał się ukrywać. Wybrałeś się więc do gildii, a raczej do jej karczmy. Nie było to aż tak daleko, więc wędrówka minęła szybko i już stałeś w budynku. Zobaczyłeś znajome twarze, jak i kilku członków gildii, których rozpoznać niestety nie mogłeś. Zignorowałeś to i ruszyłeś do tablicy z zadaniami.
Mój dom znajduje się na ulicy XX pod adresem XX *
* - Wstawić jakikolwiek adres, którego nie chciało mi się wymyślać.
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
Metalowa 66,6, dobra, w końcu znalazłem. Patrzę i nie widzę Misaki ani Yuno.... No cóż, chciałem zamienić z nimi słówko, ale jak ich nie ma to idę do naukowca oddać mu koty. pomyślał Rome rozglądając się po karczmie. No cóż, czas wyruszyć do naukowca. Tak więc chłopak ruszył na ulicę Metalową 66,6 w celu oddania kotów. Czuł się w pewnym sensie szczęśliwy, ze powoli zbliżał się do końca misji. Z tego co pamiętał miał dostać jakiś dodatkowy prezent prócz zwykłej zapłaty.... Chciał, aby był to jakiś nasycony magią miecz. Wtedy spełnienie swojego marzenia stałoby się łatwiejsze.
Offline
Wydawało Ci się, że to już koniec, ale nie. Nic nigdy nie jest tak proste, jak ty chciałbyś, by się ułożyło. Gdy stanąłeś przed budynkiem, do którego się kierowałeś zobaczyłeś jedynie dym unoszący się z niego i wybiegających w popłochu naukowców. Chwilę później wyłoniła się też jeszcze jedna postać. Trzymał miecz opierając go na prawym barku, po czym przyłożył go do ust i przejechał językiem po ostrzu.
- Świeża krew... tak dawno jej nie czułem... - Powiedział z uśmiechem śmiejąc się niczym szaleniec.
Ludzie w białych fartuchach próbowali uciekać, lecz ten związał ich dziwnymi, czarnymi taśmami. Z daleka byłeś w stanie dostrzec coś ciekawego... znak smoka pod jego prawym okiem.
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
Znów ta sama gildia? Cholera... No cóż, jedyne co mogę zrobić, to podejść i zacząć walczyć. pomyślał chłopak i powolnym chodem podchodził do przeciwnika. Przyglądał mu się, czy to przypadkiem nie ten sam osobnik, którego Rome spotkał w świątyni. Nie możliwe, by był to ten sam facet. Z tamtym rozprawił się mistrz.... A już miałem nadzieję, ze wszystko pójdzie dobrze. pomyślał chłopak i był w gotowości do obrony przed atakiem nieznajomego. Nie wiedział do końca, co zrobić z kotami. Jeśli je zostawi, one prawdopodobnie uciekną. Być może uda mu się oszukać przeciwnika? Być może chce on dostać te koty? Wtedy Rome dałby mu pechowego znajdującego się po lewej stronie.
Offline
Kiedy zacząłeś się zbliżać, ten odwrócił się w twoją stronę, a jego oczy zabłysnęły, jakby chciał przelać właśnie twoją krew.
- A ty tu czego, gnojku?
Znów przyjął taką pozycję jak wcześniej, czyli podtrzymywanie miecza na barku i niemal Cię nie wyśmiał widząc, że chcesz stanąć do walki. Przyjął właściwą pozycję i ruszył na ciebie wykonując pionowe cięcie od głowy w dół.
| Character Theme | Theme | Battle Theme |
Offline
Rome spróbował odskoczyć w bok i od razu przypuścić atak z kopnięcia. nie było powodu, aby na razie używał swojej magii, która i tak w chwili obecnej mu się nie przyda. Musiałby złapać przeciwnika, aby bez problemu użyć rozpadu. Wiedział, ze jest na przegranej pozycji, ponieważ jego przeciwnik miał miecz, on natomiast miał tylko swoje umiejętności walki wręcz, które pozostawiały jeszcze co nieco do życzenia. Jednak nie zamierzał się poddawać. Pomyślał, ze dobrym pomysłem byłoby zabranie miecza przeciwnikowi, jednak na razie chciał zobaczyć, na co go stać. Za każdym jego atakiem starał się wyprowadzać kopnięcia, aby wyprowadzić z równowagi przeciwnika, sprowadzić go do parteru.
Offline