Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#16 2013-09-28 23:49:11

 Anduril

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

47782447
Zarejestrowany: 2013-06-06
Posty: 201
Punktów :   

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Król uśmiechnął się ze szczerym rozbawieniem po czym gestem ręki pokazał na ogromne okna. Za nimi zaś widać było przepiękny ogród, duma miasta Crocus jak i resztę miasta.
Cóż kwiaty od dawien dawna były naszą chlubą! W końcu to miasto kwiatów co nie? A teraz nie przedłużajmy! Liczę na was! Nie zawiedzcie mnie i chrońcie moją córkę nawet za cenę własnego życia!
Księżniczka tylko prychnęła i wzniosła oczy ku górze, ojcowie... Upierdliwi! Pewnym ruchem złapała was za dłonie i pociągnęła do drzwi. Ruszyliście korytarzem w drugą stronę, ciągle mijaliście piękne kwiaty, których zapach uwiódł by nie jedną. Widać, że to stolica oraz zamek jej królewskiej mości! Wyszliście tylnym wyjściem gdzie czekał na was brązowy i ubogi powóz z kryciem. Księżniczka weszła zapraszając gestem Misaki, kiedy Michi chciał wejśc ona tylko się zaśmiała i zaprzeczyłą ruchem głowy.
O nie nie panie gentelmen! Ty będziesz prowadził nasz powóz.
Mówiąc to puściła oczko po czym rzuciła ci szary płaszcz, którym miałeś się okryć.
To dla niepoznaki, w końcu nikt nie może się dowiedzieć, że siedzi tutaj księżniczka... Po tych słowach zatrzasnęła drzwiczki, poczekała aż Michi ruszy *O ile wie jak poprowadzić*, zasłoniła firanki i zaczęła się przebierać na mniej odświętne stroje. Z łobuzerskim uśmieszkiem odezwała się do Misaki:
A wy jesteście razem? Świetnie pasujecie do siebie! Mistrz Namikaze wysłał nam wiadomość, że macie ze sobą sprzeczki, jednak uważam, że jest to słodkie!
Cóż niestety Michi to też słyszał, w końcu siedział nad nimi... Po chwili jednak twarz młodej a zarazem pięknej kobiety spoważniała.
Więc kochani... Spodziewamy się zapłacić bandytom okup w wysokości 50'000 klejnotów, jednak cóz... Nie wiemy czy nie spróbują jakiś sztuczek. Wtedy zdaję się na was, proszę... Pomóżcie mi ocalić Simona!
Przez chwilę kobieta wyglądała jakby miała się rozpłakać, jednak po chwili się ogarnęła i ciągnęła dalej:
Plan jest prosty. Prowadzimy negocjację z bandytami w umówionym miejscu, Michi! Wyjedź zachodnią bramą, potem kieruj się szlakiem. Na skrzyzowaniu 7 km dalej, skręć na miasto Whitney, potem będzie z górki. Będą czekać na nas na pustyni, przy oazie, podobno ma być ich tylko 3... Jakieś pytania?

Ostatnio edytowany przez Anduril (2013-09-28 23:49:41)


Theme | Battle Theme | Full wiew

http://31.media.tumblr.com/032a80771b1ed034336f8bffe9ef5ec9/tumblr_mu9303oGfg1qflto8o1_500.gif
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość. Bo uczciwi są nieprzewidywalni... Zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie... głupiego.
http://31.media.tumblr.com/cb7dfc7c35bc36eaf384ddca65955427/tumblr_ms3zh4Y9Gu1qjhdfuo2_500.gif
Przestajemy sprawdzać czy nie ma potworów pod łóżkiem, gdy zrozumiemy, że one są w nas...

Offline

 

#17 2013-09-29 01:47:53

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Kiwam głową słysząc odpowiedź Króla. Wymownie, że wszystko rozumiem. Czyli w skrócie rzecz ujmując - biegamy przez te kwiatki bez potrzeby. Super. No ale spoko, niech będzie. Kłaniam się i rzucam okiem na księżniczkę.
- Rozkaz, Panie! - mówię krótko i idę do drzwi, przy których Księżniczka już czeka.
Chciałem się nawet ukłonić i przedstawić, ale szybko porwała naszą dwójkę. Ponownie mnie trochę to zaskoczyło, jak ten uścisk wtedy, ale teraz przynajmniej nie zbliżam się nadto do Misaki.
- Emm... - mówię w ruchu. - Przy okazji, Wasza Wysokości pozwoli, że się przedstawię. Mówią na mnie Michi. - staram się wywinąć dyskretnie dłoń z dłoni księżniczki, by iść o własnych siłach i tempie. Zapach kwiatów wbił mi się w nozdrza i teraz chyba za każdym razem będzie mi się kojarzył z królewską córką - ciągle miałem ją przed oczami, gdy tak za nią podążałem, więc to chyba nic dziwnego. No i chyba trochę nimi pachniała.
Powóz zrobił na mnie wrażenie. I to tylko dlatego, że w ogóle nie pasował do wszystkiego, co w zamku widziałem. Był taki... zwykły. Po prostu. Nie spodziewałem się tego, ale no - możliwe, że dzięki temu będziemy zwracać mniejszą uwagę ludzi i ewentualnych bandytów, którzy pewnie chętniej atakują wozy wyglądające na bogatsze. Ew. zaatakują nas, ale z myślą o łatwym łupie i będą zaskoczeni. Także chyba jest okej. Będąc powstrzymanym przed wejściem lekko się dziwię. A potem wybucham śmiechem... Ja mam prowadzić ten wóz?
- Hahaha! Wasza Wysokość, no mogę spróbować, ale od razu uprzedzam, że nigdy tego nie robiłem. - mówię jakże rozbawiony w stronę Księżniczki pakując się na miejsca woźnicy.
Widziałem kilka razy jak to się robi. Łapiesz za lejce i wiśta-wio. Jak ze skręcaniem? Pewnie jak chcę konia w lewo, to ciągnę lewą stronę, żeby jego łeb się przekręcił i cały powóz skręci. Jak chcę zatrzymać to pewnie ciągnę do siebie. To nie może być trudne! Damy radę. Siadam na siedzeniu i szukam tych lejców, gdy dotarł do mnie głos Księżniczki. No, kurde! Ileż można znosić te oszczerstwa?
- Jak pięść do nosa chyba... Głupi ludzie... - burczę pod nosem marszcząc brwi.
Cieszę się, ze nie muszę jechać w jednym pomieszczeniu z blondwłosą wredotą. Już i tak sporo się dzisiaj przez nią wycierpiałem. Fizycznie i psychicznie. Bleh! Nigdy więcej! Jedźmy w spokoju, nie miejmy żadnych dziwnych przygód! Po prostu niech one siedzą tam na dole, a ja spokojnie ogarnę co jak, gdzie i kiedy.
Znajduję lejce i podnoszę je. Wygodnie się opieram wyciągając nogi przed siebie. Wysłuchuję planu Księżniczki. Nie znam okolicy, więc nie mam uwag. Ale mam pytanie, które na pewno doda moim "pasażerkom" otuchy i pewności, że świetny ze mnie kierowca.
- Ja mam! Ja mam! - zaczynam krzyczeć odwracając głowę. - Która brama jest zachodnia, heh? - uśmiecham się w tradycyjny dla siebie, głupkowaty sposób. Swoją drogę ten Simon to kto? Sporo za niego żądają. Narzeczony czy brat Księżniczki? Zapytam później.
Ostrożnie szarpię lejcami i wydaję komendę koniom "wio, koniki", żeby ruszyły powoli. Zamiaruję się na bramę zachodnią, zgodnie z planem. Jak to wyjdzie? Nie wiadomo.


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#18 2013-10-03 17:18:01

Misaki

Gość

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Wysłuchując się ostatnich słów króla kiwnęła stanowczo głową. Miała, jednak nadzieję, że takiego przypadku, jednak nie będzie, bo ona ma jeszcze całe życie przed sobą. Najwyżej tam delikatnie pchnie Micza ku śmierci, ale to tylko delikatnie. Po chwili, jednak zwróciła wzrok na księżniczkę, która szarpnęła nią delikatnie i ciągnęła za sobą w nieznane. Uśmiechnęła się pod nosem i nie opierała, a spokojnie szła za nią. Rozejrzała się ponownie po wielkim holu, który robił na niej wrażenie. Jednak współczuła osobie, która to wszystko musi co jakiś czas sprzątać, bo wiadomo kurz się osadza. Jednak, gdy Micz się przedstawił delikatnie przybliżyła się do księżniczki szepcząc jej do ucha - Wasza wysokość uważałabym na niego. Jest strasznym zboczeńcem, a jedno mu tylko w głowie - Powiedziała robiąc na kilak chwil dość poważną minę, jednak, gdy się oddaliła uśmiech na jej twarzy ponownie powrócił - Ja jestem Misaki - Dodała po chwili prostując się w tym samym momencie. Mimo, to podróż przez ten korytarz była miła i dość spokojna ja na Misaki i tą poczwarę, która pewnie już pewnie ma przeróżne scenki z księżniczka z gatunku Hentai. Zerknęła na niego pogardliwym wzrokiem, jednak, zanim się oglądnęła stała przed jakaś powóz, który wyglądał jakby miał się zaraz rozpaść, jednak nie skomentowała transportu, bo mogła się domyślić czemu tak wygląda, a nie, inaczej. Widząc jak księżniczka zaprasza ją do pojazdu uśmiechnęła się i weszła podając tym samym rękę księżniczce, gdyż tak kultura ją obowiązywała. Jednak skrzywiła się słysząc, że ten pojazd ma prowadzić Michi.. zaśmiała się dość panicznie spoglądając na księżniczkę - Przecież on nas pozbija.. nawet nie przejedziemy kilometra. - Powiedziała lekko zaskoczona decyzją. Jakoś czarno, to widziała.. po za tym on? Ta łamaga, co się przewracać porządnie nie potrafi? Westchnęła ciężko wiedząc, że chyba księżniczka nie zmieni zdania i będzie skazana na tą niedorajdę. Usiadła wygodnie spoglądając jak kobieta zasłania okna przysłuchując się jej jednocześnie. Uśmiechała się do momentu, kiedy kobieta wspomniała o tym knypku... spoważniała - Nigdy, nie jesteśmy razem po za tym fuj. Niee nawet księżniczka nie wyobraża sobie jaki, to dla mnie koszmar będąc z, nim na misji. Ja chcę tylko wykonać swoją robotę i wrócić do domu, by zmyć, to całe jego towarzystwo. - Rzekła nieco załamanym głosem opuszczając lekko główkę w dół. Bóg ją opuścił, jeśli skazał ją na tyle godzin siedzenia z tym smerfem. Westchnęła drugi raz ciężej, jednak pytanie białowłosego położył ja na łopatki, wstała wskazując palcem na ścianę, która dzieliła ich od niego - Ty se nie rób jaj! - Warknęła w jego stronę dość głośno, by mógł usłyszeć ponowne jej zrzędzenie - Nie dość, że łamaga to jeszcze kierunków nie zna. - Ponowne syknięcie z jej strony. Momentami mogła złapać się za głowę i modlić o przetrwanie, jednak nie uczyniła tego, gdyż przesiadywała z księżniczką . Uspokoiła się i wolała nie myśleć o tym, co może się stać. Skupiła się teraz bardziej na zadaniu o którym wspomniała własnie kobieta.

 

#19 2013-10-05 23:56:44

 Anduril

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

47782447
Zarejestrowany: 2013-06-06
Posty: 201
Punktów :   

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Kiedy obie panny weszły do powozu a Michi ruszył, księżniczka spojrzała prosto w oczy Misaki.  Nie odrywając wzroku westchnęła i rzekła do białowłosego: Kieruj się na lewo od wyjazdu z zamkowej bramy. Potem jedziesz główną drogą to jest zachód, zrozumiano? Po chwili wpatrywania się w Misaki oparła się rękoma na kolanach i nie wytrzymując już wybuchła Wcześniej wspomniałaś, że mam na niego uważać bo jest zboczony, a teraz jak kobieta kobiecie. Przyznaj, chciałaś go trzymać daleko ode mnie aby zwracał uwagę tylko na ciebie? Spryciula! Już cie lubię! (Stety niestety Michi przez owy Szczelny wóz wszystko usłyszał...)
Młoda kobieta zaśmiała się głośno, w końcu ile można być ponurym? Niedługo ich w ogóle może tutaj nie być... Więc jakoś Michi doczłapał się do owej bramy a potem ruszył wedlug wytycznych księżniczki. Jechaliście przez dobrych parę godzin w końcu wysoko urodzona zasnęła opadając głową na ramię Misaki. Stanęliście tylko na jeden postój aby coś zjeść po czym szybko ruszyliście. Na miejsce spotkania dotarliście pod wieczór, Księżczniczka lekko zaspana, od razu nabrała powagi od strachu i przejęcia sytuacją. Czekaliście 10 minut, w końcu zza wydmy pisaku pojawiło się 3 mężczyzn ubranych w czarne szaty, turbany zakrywające twarz i głowę, zaś do boków mieli przypasane szable. Podeszli na odległość 5 metrów i bez wstępu jeden z nich wycharczał słowa:
Klejnoty. Już! My nie czekać!
Widać, że jego wymowa leżała, jednak głos miał niski a jego postura przypominała niedźwiedzia. Był pewien, że to wystarcza aby przekazać do wiadomości, że czas ucieka! Cóż miał to być okup, jednak nigdzie nie było widać Simona, coś tutaj nie grało...

(Wybaczcie to 2 dniowe nieodpisywanie, jednak jestem i będe do 12 października zalatany, oczywiście postaram się odpisywać, aby was nie przeytrzymywać rzuciłem już końcówkę. Jeśli się spieszycie możecie przekazać, jeszcze raz przepraszam i liczę na wyrozumiałość )


Theme | Battle Theme | Full wiew

http://31.media.tumblr.com/032a80771b1ed034336f8bffe9ef5ec9/tumblr_mu9303oGfg1qflto8o1_500.gif
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość. Bo uczciwi są nieprzewidywalni... Zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie... głupiego.
http://31.media.tumblr.com/cb7dfc7c35bc36eaf384ddca65955427/tumblr_ms3zh4Y9Gu1qjhdfuo2_500.gif
Przestajemy sprawdzać czy nie ma potworów pod łóżkiem, gdy zrozumiemy, że one są w nas...

Offline

 

#20 2013-10-06 11:46:21

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

W ostatnim jeszcze momencie zarzucam na siebie podany płaszcz i chwytam po raz kolejny lejce. Już wiem gdzie mam jechać, ale dalej robię to pierwszy raz... Ciekawe czy dojedziemy, ale jedźmy na razie baaardzo powoli. Z nudów, chyba, słucham wrzasków w moją stronę i rozmów dziewczyn na wozie.
- Hehe! Ja pozabijam? W sumie... Czemu nie. - ponownie zażartowałem, ale wypowiedziałem te słowa poważnym tonem, by żart był trudniejszy do wyłapania.
Ruszyłem, skręcałem siłą pociągową, a z nudów nuciłem coś pod nosem. Przy okazji przysłuchiwałem się rozmowom w wozie i sam czasem coś do niej dorzucam.
- Hahahaha! Wasza Wysokości wybaczy, ale - FUJ! Muszę się niestety zgodzić z tą Wredną Panią... To jest koszmar, a takie uwagi tylko go "ukoszmarowywują"... Jeśli w ogóle jest takie słowo. Brrrrr... - dostaję drgawek chyba wstrętu na samą myśl, że się z tym małym urwisem w czymś zgadzam.
Skręciwszy w ulicę, o której księżniczka wspomniała dalej jadę prosto krzycząc czasem do gapowatych pieszych, że jadę i żeby ich nie potrącić. W wolnych chwilach masuję sobie obolałe jeszcze po upadku kości.
Z satysfakcją w oczach wysłuchuję kolejnej uwagi, na temat kierunków.
- Że jak mnie nazwałaś, gamoniu?! Łamaga? TO CHODŹ TU SAMA PROWADZIĆ TEN POWÓZ, MĄDRALO! Pff... - krzyczę udając zdenerwowanego, ale naprawdę cieszę się, że tak wyszło, bo o to chodziło. - Sama nie znasz kierunków, Księ... Wróć! W tych okolicznościach lepiej Cię tak nie nazywać, ale wiesz o co mi chodziło, draniu! Misaki Françoise Le Blanc de La Valliere, o! Tak cię nazwę... - jeszcze by prawdziwa Księżniczka pomyślała, że to do niej mówię jakbym dokończył, byłby klops, hehś.
Na postoju, gdy coś mamy zjeść przechadzam się też by rozprostować kości. Miejsce woźnicy nie jest zbyt wygodne, przez co całą niemal podróż byłem nie w sosie. A do jedzenia wziąłem sobie duży kawał mięsa wołowego, ryż i jakąś zieleninę, bo dawali i tak.
- Smacznego, Wasza Wysokość. - mówię do Księżniczki kłaniając się uprzejmie głową i zerkam na Misaki. - Udław się, Wasza... Wredotowość. - uśmiecham się szeroko, uszczypliwie i sam zjadam, co mam do zjedzenia.
Dalszą część podróży przysypiałem. Najedzony, buja, telepie, nic się nie dzieje, senność zamyka coraz to cięższe powieki, ziewam kilka razy. Ogólnie ogarnia mnie okropnie przyjemna senność i błogość.
Dojeżdżając na miejsce krzyczę na tyły wozu zaspany.
- Dobra, śpiochy! - przerywam, by zdrowo ziewnąć. - Łah... Dojechaliśmy.
Zeskakuję z powozu i opieram się o niego w oczekiwaniu na zbirów, których mieliśmy tu spotkać. Poprawiam opaskę zaciskając ją na czole i po tym krzyżuję ręce na klatce piersiowej. Widząc zbliżających się osobników przekręcam głowę.
- Patrz, Misaki. - zwracam się do niej po imieniu? Dziwne... - Myślisz, że tych też będzie do Ciebie ciągnąć jak te twoje Kruki? - na dodatek nie mówię uszczypliwie. Sam siebie zaskakuję.
Uważnie przyglądam się oprychom. Analizowałbym to, co mówią, ale nie mówią wiele. Na dodatek nie potrafią mówić. Tego kolesia, po którego przyjechaliśmy też nie ma. Hmm... Odpycham się plecami od wozu i opatulony podarowanym mi płaszczem, wyglądając jak wieśniak staję u boku Księżniczki. Mrużę oczy, patrzę na oprychów ponownie. Jak to oprychy, mają budzić strach. Wielki i głupi jednak go nie budzi, bo takiego z reguły łatwo przechytrzyć. Ale i tak mi się to nie podoba. Z podejrzliwym wzrokiem zerkam jeszcze na moją denerwującą "towarzyszkę" i pociągam nosem. Nachylam się do ucha księżniczki i łaskocząc ją lekko w ucho delikatnymi podmuchami podczas mówienia, szepczę:
- Coś jest nie tak, Pani. - odchylam się i rozglądam po okolicy.


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#21 2013-10-07 20:44:01

Misaki

Gość

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Blond włosa przeciągnęła się dość leniwie, bo zapowiadała się długa i męcząca droga. Zwłaszcza, że ta niedorajda kieruje pojazdem. Niech Bóg ma ich w opiece, bo z, nim nigdy nic nie wiadomo . Jednakże, gdy wędrowała wzrokiem po pomieszczeniu jej oczy zatrzymały się na księżniczce, która wpatrywała się w nią dość wpatrywała. Za bardzo nie wiedziała, co odpowiedzieć, a takie spojrzenie zawsze ją peszyło. Mimo, to nie oderwała spojrzenia, bo byłoby, to raczej niegrzeczne z jej strony. Odchyliła się lekko do tyłu nie wiedząc, co odpowiedzieć, ale księżniczka ją wyprzedziła i sama odezwała się w jej kierunku. Z zdezorientowanej miny zrobiła się kapryśna, naburmuszyła policzki krzyżując dłonie pod swoim biustem. - Wasza wysokość mnie nic z tą łajzą nie łączy nie będzie. Jestem tu z przymusu.. ja tylko dbam o bezpieczeństwo księżniczki, a ten erotman często z pozoru wygląda na miłego. Jednak, jeśli księżniczka naprawdę chce, droga wolna. - Oznajmiła już nieco obojętnie, nie podobało się jej to , że każdy ją łączy z ta łamagą na którą, by w ogóle nie spojrzała nawet, gdyby był ostatnim gościem na ziemi i od nich zależałby świat. Wykluczone.. fuj i w ogóle, aż strach myśleć. Gdy rozluźniła swe emocje ponownie podniósł je Miczi, który zaraz po jej wypowiadanych słowach on się odezwał nieproszony. - Zamknij się tam na górze i prowadź - Warknęła niezadowolona tym wszystkim siadając po turecku na siedzeniu krzyżując dłoń pod biustem. Kilka godzin, czy nawet minut później przyszła pora na obiad, z którego Misaki zrezygnowała.. nie lubiła opychać się czymś, co potem mogłoby siąść jej na żołądek po za tym nie za bardzo ufa knajpą. Wolała jadać u siebie w domu bądź w jakiejś porządnej restauracji. Wsiadając ponownie do pojazdu ziewnęła głośno przeciągając się i siadając ponownie na swoje miejsce opierając głowę o okno zaglądając, co jakiś czas za zasłonę. Mimo, to nie zorientowała się, kiedy przysnęła, a obudził ją krzyk Michiego. Delikatnie zmrużyła oczy przecierając je dłońmi. Ziewnęła lekko rozciągając się niczym kociak. Szybko zerknęła na księżniczkę i westchnęła z ulgą.. głupi sen. Otworzyła drzwi i delikatnie zeskoczyła z pojazdu ponownie się przeciągając. Musiała wyprostować te swoje kości, bo już naprawdę męczarnia była siedząc tam tyle godzin. Przez pewien okres czasu nie odezwała się, dopóki nie była 'wywoływana'. Ten czas nadszedł, gdy chłopak zwrócił się do niej po imieniu, co lekko ją zdziwiło. Mimo, to na jego słowa zerknęła ludzi, którzy tu zmierzali. Zmarszczyła brwi i założyła ręce na głowie odwracając się plecami do chłopaka idąc w przeciwną stronę - Odwal się od Kruków, po za tym za niedługo opuszczam... - Nie dokończyła gryząc się w język. - Po za tym nie interesuj się, czy będą latać, czy też nie - Warknęła do niego zbliżając się do księżniczki stając tym samym po jej prawej stronie, byle z dala od białowłosego. Jednak sama przeczuwała, że będzie coś nie tak, dlatego zwinnym i płynnym ruchem związała włosy w wysokiego kucyka, a kosmyki włosów pozostawiła. Wsunęła jedną dłoń do kieszeni, a drugą położyła na swoim biodrze delikatnie się przechylając.

 

#22 2013-10-11 11:17:03

 Anduril

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

47782447
Zarejestrowany: 2013-06-06
Posty: 201
Punktów :   

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Księżniczka zacisnęła rękę na fragmencie swojej sukni ciągle rozgladajac się za Simonem. Czyli to pułapka... Mogła się tego spodziewać.  Ledwie o tym pomyślała o już trójka bandytów wyjęła spod potarganych szat, stare magiczne pistolety. Z ich gardeł zaczął wydobywać się chrapliwy śmiech, ksieżniczka była już blisko łez, chciała zawrócić do powozu jednak ten w ciągu sekundy wybuchł, wzlatując w powietrze oraz tworząc za sobą długi snop ognia. Owy powóz spadał wprost na Misaki, księżniczka patrzyła bezradnie na co nowe wyłaniające się twarze, każda tak samo roześmiana i okrutna. Większość miała stępione miecze, niewyrobione pałki czy jakies mloty. 
A więc wasza wysokość, czy ruszy z nami panienka dobrowolnie, czy ta dwójka ma zginąć? HĘ!?
Bandyci zaczęli niebezpiecznie się przybliżać, z jednej strony płonący wóz spadający z coraz to większą prędkością, z drugiej gromada 14 bandytów...

Sry, że tak krótko wena musi mi powrócic xD

Ostatnio edytowany przez Anduril (2013-10-11 11:17:23)


Theme | Battle Theme | Full wiew

http://31.media.tumblr.com/032a80771b1ed034336f8bffe9ef5ec9/tumblr_mu9303oGfg1qflto8o1_500.gif
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość. Bo uczciwi są nieprzewidywalni... Zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie... głupiego.
http://31.media.tumblr.com/cb7dfc7c35bc36eaf384ddca65955427/tumblr_ms3zh4Y9Gu1qjhdfuo2_500.gif
Przestajemy sprawdzać czy nie ma potworów pod łóżkiem, gdy zrozumiemy, że one są w nas...

Offline

 

#23 2013-10-11 18:56:21

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Zerkam na Misaki lekko zdziwiony, gdy wspomina o swoim "opuszczaniu". Mrugam kilka razy, po czym spoglądam pod nogi. Wpatruję się jakiś czas we własne buty, a gdy kończy wywód o krukach uśmiecham się delikatnie, uprzejmie, jak zapewne blond włosa nigdy jeszcze nie widziała, bym uśmiechał się w jej towarzystwie.
- Heh... Szkoda. - mówię jakby lekko zasmucony, ale na pewno szczerze.
Uwagę o tym, że to nie moja sprawa w sumie ignoruję skupiając się na tym, co było powiedziane wcześniej. Szybko jednak wracam do rzeczywistości. Unoszę wzrok na bandziorów. Gwałtowny ruch i wyjęcie pistoletów wywołuje u mnie drgnięcie. Staję w lekkim rozkroku, ręce wiszą wzdłuż ciała, a dłonie z rozpiętym palcami są w gotowości do wszystkiego czego można będzie od nich wymagać. Noo, może troszkę to przesadzone, ale starają się jak mogą i za to je lubię.
Nastawiony bardziej na ochronę Księżniczki niż walkę przybliżam się do niej bokiem, by w razie czego móc ją osłonić przed napastnikami. Wredna Pani Wiewióra powinna sobie poradzić, ma te swoje przyzywane stwory. Poza tym ma jako tako przewagę, bo te barany pewnie się nie oprą kobiecemu wdziękowi. Wybuch zwrócił moją uwagę na powóz. Lekko zagłuszony odwracam się. Nie spodziewałem się zobaczyć tego, co widzę. Słup ognia, powóz leci w powietrzu i co gorsza spada w pobliże nas. Bez namysłu, niemal odruchowo koncentruję energię pod sobą, a po chwili ogień, który tam się pojawił wypchał mnie w kierunku Księżniczki i Misaki - obie mam po tej samej stronie. Gnając prędko na ognistym dywanie wychwytuję je i odpycham od miejsca, w którym stoją w tej chwili, by spadający powóz nie zrobił im krzywdy.
Gdy są na bezpiecznej od niego odległości wzlatuję lekko ponad ziemię, mrużę oczy przyglądając się bandziorom, którzy się mnożą i mnożą. Nie będzie łatwo, mają zdecydowaną przewagę liczebną.
- Próbowałbym cię zatrzymać, Gamoniu, spróbował namówić, byś nie odchodziła, żebyś została, bo jaka byś nie była i jak byś nie działała mi na nerwy - przyzwyczaiłem się do Ciebie i bez Ciebie to wszystko już nie będzie takie jak dawniej... Bynajmniej nie mam na myśli, że będzie lepiej. - na moment przerywam, by złapać myśli, po czym kontynuuję mowę, która nie dość, że dziwi mnie tym, że w ogóle ją wygłaszam, to zastanawiam się "czemu ja to w ogóle mówię, skoro ona i tak będzie miała to wszytko głęboko gdzieś, jak zwykle?"... - Szkoda, że moje starania w tym kierunku i tak by były bezcelowe, więc... Postarajmy się chociaż, by było komu "nas" opuszczać, okej, Łajzo? - głosząc te słowa nie patrzę anie na ich adresata, ani na Księżniczkę. Uśmiecham się jednak jak poprzednio, uprzejmie, szczerze i zliczam napastników, by sposobić się do odparcia ataku. Wtedy łypię oczyskami w kierunku dziewczyn, by upewnić się, że wszystko jest okej i gotowy do szarży na dywanie piorunuję wzrokiem bandytów.

Magiczna Energia: 11'000


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#24 2013-10-12 01:42:58

Misaki

Gość

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Uśmiechnęła się pod nosem słysząc słowa wypowiedziane przez chłopaka. W sumie po raz pierwszy nie słyszała w ty jego zadziornym głosie ironii, czy kpiny, a zwyczajny głos. Westchnęła cicho spoglądając nieco w dal zmieniając swój kierunek wzroku w przeciwna stronę niż dotychczas. Jednak, gdy ponownie wzrokiem wróciła do mężczyzn, którzy pod żadnym pozorem nie przypominali wesoła gromadkę strzeliła sobie kostką u jednej dłoni. Zrozumiała, co będzie ich czekać, jednak dostrzegając dziwne ruchy przeciwników automatycznie stanęła przed księżniczką zasłaniając ją własnym, drobnym ciałem. Nie mogła dopuścić do skrzywdzenia osoby za którą obiecała oddać nawet własne życie. Zmarszczyła lekko brwi, a swój wzrok wtopiła w nich. Kantem oka spojrzała na białowłosego i przytaknęła głową nie zdając sobie z tego w sumie sprawę. Gdy usłyszała wielki huk, zgarbiła się lekko łapiąc odruchowo księżniczkę za rękę ciągnąc ją do siebie. Gdy spojrzała w górę widziała tylko lecący powóz, jej źrenice w oczach zwęziły się, a sama nie wiedziała co uczynić. Na moment ostygła stojąc tak w miejscu. Poczuła, jednak odepchnięcie z innej strony. Zanim się zorientowała była dalej niż od wcześniejszego punktu. Mimo, że została oddalona dzięki pomocy chłopaka ponownie złapała za rękę księżniczki i nieco jeszcze ją oddaliła. Stała od białowłosego jakieś z kilka metrów dalej tak, że on stał bardziej z przodu. Mimo dużej uwagi na przeciwników pozwoliła sobie na chwilowe zerknięcia w innym kierunku. Następne słowa z ust chłopaka sprawiły, że na twarzy Misaki pojawił się zadziorny uśmiech. - Nie rozpędzaj się tak szybko ciołku.. nie podałam konkretnej daty. Uczynię, to w swoim czasie, a na razie zostaje z wami. I taką rozmowę pozostaw na koniec, bo się zaraz rozkleję - Dodała spokojnie przez uśmiech na twarzy, ale dobrze można było usłyszeć, że ostatnie słowa wypowiedziane przez blond włosom dziewczynę były drwiące. Chciała w ten sposób wywołać, to napięcie, które pomoże, im w walce. Gdy wzrok wrócił ponownie na przeciwników widziała ich bronie oraz ich nadmierna ilość. Westchnęła ciężko wzruszając ramionami słysząc słowa któregoś z tych drani. Mimo, że słowa były skierowane do księżniczki, to jednak Misaki postanowiła się wtrącić nie pozwalając damie mieć własne zdanie. - Muszę was rozczarować, ale Księżniczka nigdzie nie idzie, a my również jeszcze nie mamy zamiar opuszczać tego pięknego życia, więc oddacie Simona i po sprawie. Nie lubię przeciągać spotkań, bo robię się bardzo marudna - Dodała spokojnym i twardym głosem, który uświadomić miał ich, że ona nie żartuje. Mimo, że każdy z nich w ręku dzierżył broń ona nawet nie drgnęła. Marne wrażenie robią jak na pierwszy raz, spojrzała na Michiego i westchnęła - Nie sądziłam, że znajdzie się ktoś również beznadziejny, a zarazem wkurzający jak ty. Poważnie powinieneś zostać ich mistrzem. - Rzuciła obojętnie w stronę chłopaka przymykając oczy, a główkę lekko opuściła na bok. Prostując się całkowicie zerknęła na księżniczkę przez ramię - Mam nadzieję, że nie przeszkodzisz nam w sprawach - Dodała uśmiechając się na końcu dając jej do zrozumienia, aby nie wykonywała głupich rzeczy jak wpakowanie się w środek walki, czy oddanie się tym napaleńcom w ich brudne łapska. Inaczej, to blond włosa zaplanowała oczywiście widziała, że przewagę liczebną oni mają i ciężko dość będzie, by pokonać czternastu przeciwników, gdy ich jest wprawdzie dwóch. Mimo, to mogła sprowadzić tu swoich dwóch odwiecznych towarzyszy i jakoś może dali, by radę. Nie ciesząc się, jednak z tej sytuacji miała tylko nadzieję, że mężczyźni nie posiadają żadnych szczególnych magicznych mocy, bo to naprawdę mogłoby zachwiać decyzję o zwycięstwie.
Gdy Misaki wysunęła delikatnie nogę do przodu jedną dłonią chwyciła za rękojeść miecza, a drugą wsunęła do kieszeni i delikatnie wsunęła sobie dwa klucze między palce. Gest ten był wykonany delikatnie i spokojnie. Nie chciała zaraz ujawniać tym z przeciwka, że szykuje się do gwałtownego ataku. Miała być, to w sumie taka mała niespodzianka, jeśli mogłabym, to w ten sposób nazwać. Przesuwając dłoń po kieszeni napotkała się na dziwną rzecz, cisnęła palce, aby klucze nie wyleciały i dotknęła owego przedmiotu. Podniosła gwałtownie głowę.. no tak zapomniała o swojej ostatniej wybuchowej bombce. Jednak żałowała, że to tylko jedna sztuka, bo za dużo ona nią nie zdziała, ale w sumie ważne, że coś, jednak miała. Delikatnie rozstawiła nogi i czekała w pełnym skupieniu i uwadze na dalszy przebieg wydarzeń, bo gotowym na wszystko trzeba być.

Ostatnio edytowany przez Misaki Valliere (2013-10-12 01:43:48)

 

#25 2013-10-13 20:41:49

 Anduril

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

47782447
Zarejestrowany: 2013-06-06
Posty: 201
Punktów :   

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Bandyci patrzyli z uśmieszkami na lecącego supermena - Miczela, który wpadł na 2 piękne panie, ratując je zarazem od płonącego wozu. Niestety będąc w tak niefortunnej pozycji, kiedy ratował kobiety, obejmując je w talli i mocno ściskając, niechcący złapał też je za piersi. Księżniczka zrobiła się czerowna jak burak, po czym wymierzyła szybkiego plaskacza, kiedy mężczyzna ją odstawił, po czym ze wstydu złapała się za klatkę piersiową. Odłamki posyały się na wszystkie strony, tak jak i płonące banknoty. Na szczęście wszystkie drzazgi minęły was o włos, więc nic poważniejszego się nie stało. Herszt bandytów nie czekał dłużej, ledwie usłyszał syk dobywanych mieczy przez Misaki, wystrzelił z pistoletu, niebieską kulą mknącą wprost na Michiego.
ATAKOWAĆ! PORWAĆ KRÓLEWNE! A jeśli zobacze choć włos zadrapania na jej pięknej buźce, to tak was pokiereszuje, że was babki nie poznają!
Bandyci z rykiem rzucili się na 2 kobiety, będące na ziemi, na szczęście tylko paru z nich znało magię, a raczej tak wyglądali... Pierwszy z ludzi jacy dobiegli do Misaki wyskoczył w powietrze, po czym zamachnął się sporej wielkości pałce. Reszta starała się ją obejść aby dostać się do księżniczki. 3 dystansowych zaś zajęła się Michim, w jego stronę pognał grad płonących małych kulek, cóż... Jak narazie sytuacja nie wygląda kolorowo!


Theme | Battle Theme | Full wiew

http://31.media.tumblr.com/032a80771b1ed034336f8bffe9ef5ec9/tumblr_mu9303oGfg1qflto8o1_500.gif
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość. Bo uczciwi są nieprzewidywalni... Zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie... głupiego.
http://31.media.tumblr.com/cb7dfc7c35bc36eaf384ddca65955427/tumblr_ms3zh4Y9Gu1qjhdfuo2_500.gif
Przestajemy sprawdzać czy nie ma potworów pod łóżkiem, gdy zrozumiemy, że one są w nas...

Offline

 

#26 2013-10-15 10:18:37

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Orientuję się, za co złapałem dopiero po tym, jak dostałem po twarzy. Od początku było mi jakoś miękko w dłoniach, ale nie miałem pojęcia, że to były piersi dziewczyn. Również lekko się czerwienię, ale z dwóch różnych przyczyn - jeden to chwycenie tam, gdzie nie planowałem, mimo, że doznania przyjemne, a drugi, to oberwanie po twarzy, przez co zaczerwieniła się tym bardziej. Szybko jednak się opanowuję i wracam do rzeczywistego problemu, bo w chwili obecnej jest "odrobinę" ważniejszy... Rzucam jedynie krótkim "Przepraszam, to niechcący".
- Doprawdy? Mistrzem? Za bardzo mnie cenisz. - odpowiadam ironicznie na zaczepkę towarzyszki.
Widząc mknącą na mnie kulę, a właściwie słysząc sam wystrzał, mój dywan zabiera mnie z dala od miejsca, w którym lewitowałem nad ziemią - i zrobił to dość szybko. Kolejne kulki unikam szybując w dużym tempie nad głowami przeciwników, którzy do mnie strzelają, schodząc tym samym co raz to niżej. By zawrócić im w głowach krążę w kółko i dzięki spiralnemu torowi ruchu znajduję się co raz bliżej ich głów i ziemi.
W pewnym momencie ściągam z siebie płaszcz podarowany przez Księżniczkę i rzucam pod siebie na ich głowy. Sam zeskakuję niemal w tym samym momencie, ale w innym miejscu. Z nadzieją, że skupieni są na płaszczu ląduję za ich plecami - tuż za nimi, mówiąc dokładniej. Jednemu z nich, stojącego jakoś po środku - czyli tego, którego mam najbliżej w obecnej sytuacji - uderzam silnie pięścią w tył głowy. Po uderzeniu od razu przechodzę do wystrzelania ognistych kul. Rozkładam ręce tak, by każda wycelowała po jednym pozostałym. Koncentruję się i tworzę dwa świecące ciepłym światłem kręgi magiczne - a po chwili wystrzelam z nich po jednej ognistej, twardej kuli (Ognisty Deszcz), których zadaniem jest trafienie w twarze przeciwników z należytą siłą i przynajmniej wytrącenie ich z równowagi na niewielką ilość czasu...
Na mojej twarzy ciągle maluje się skupienie - jak widać wyraźnie - a gęba mi się przez to nie otwiera. Widać, że ta walka jest dla mnie czymś ważnym.

Magiczna Energia: 8'000


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#27 2013-10-16 15:31:13

Misaki

Gość

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Sam fakt,że chłopak złapał dziewczynę za biust sprawił, że jej wyraz twarzy był wściekły. Sama przywaliłaby mu w pysk, ale wyprzedziła go księżniczka, która po raz pierwszy chyba zachowała się tak, a nie inaczej. Warknęła tylko w jego stronę łapiąc kobietę za rękę, nie wiedziała czemu, ale w ten sposób czuła, że kobieta może być bezpieczna. Jednak chwila po wybuchu pojazdu i lecących odłamków nic groźnego się nie wydarzyło. Serce jednak waliło jej jak oszalałe, bała się o bezpieczeństwo swoich towarzyszy. Nawet tego debila, który latał sobie na jakimś dziwnym dywaniku, mimo to nie mogła pozwolić, by strach przejął nad nią władzę. Ścisnęła mocniej dłoń księżniczki ukazując tym samym zdenerwowanie. Mimo, to objęcie nieco się rozluźniło, gdy Misaki spojrzała na pierwszy strzał w stronę Micza. Szybki wzrok na akcję i ponownie powróciła do swoich wydarzeń. Gdy mężczyzna wydał rozkaz pojmania księżniczki przełknęła ślinę i delikatnie ugięła swe kolana będąc gotową do kontrataku. Lecące na nią przeciwnicy wyglądali na magów, jednak nie wiedziała czego może się spodziewać. Włosy zafalowały jej na zimnym wietrze dodając jej chwilowego uroku niewinnej kobiety. Oczy skupione na przeciwnikach nabrały żywego koloru, odwaga to coś, co przyszło nagle do Misaki i uświadomiła sobie, że przegrać w tym momencie nie może. Zwłaszcza, że kobieta liczyła na dwójkę magów mimo wszystko, a zawieść samą wysokość, to coś okropnego. Sama reputacja Fairy Tail może przez to ucierpieć, a to bolało, by ją najbardziej. Zbliżający się mężczyźni sprawiali, tylko że poczuła chęć zabicia i zmiażdżenia tych małych istotek. Czekała cierpliwie na nich, już jedną dłoń miała przygotowaną do ataku, gdzie druga nadal ściskała drobną kobiecą dłoń księżniczki. Było coraz bliżej i bliżej .. nie atakowała, póki jeden z nich nie wybił się w powietrze. Jej oczy doskonale przejrzały napastnika i uśmiechnęła się pod nosem oczekując na tą doskonałą odległość. Kantem oka dostrzegła otaczających ją ludźmi.., więc ten moment właśnie nadszedł. - Padnij Księżniczko - Krzyknęła do niej tonem rozkazującym. Nie czekając, aż to uczyni rzuciła ostatnią eksplodującą Lacrima wprost na samego przeciwnika, który był coraz bliżej dodając nieco swej energii do przedmiotu . Rzut był celny oraz mocny ze względu odległość jaka ich dzieliła, a celowała tak, by nie mógł pod rządnym pozorem larcimy odbić, czy uniknąć. Dokładnie po rzuceniu, Misaki momentalnie odwróciła się na pięcie i zasłoniła swoim ciałem, ciało Księżniczki. Wybuch, który powinien nastąpić momentalnie powinien być na tyle szokujący , że przeciwnicy biegnący powinni momentalnie dostać chwilowego zawieszenia. Podniosła głowę i przecięła dwoma kluczami powietrze - Leo, Taurus - Dodała nieco zdenerwowana piskliwym głosem. Czyżby w tym momencie spanikowała? Poczuła ten oddech zbliżających się przeciwników, a sama nie da rady ze względu na ilość napastników. Dwie złote bramy uformowały się w powietrzu świecąc niczym gwiazdy na niebie. Po prawej stronie Misaki ujawnił się w złotym świetle Leo, a po jej lewej z ziemi wyskoczył Taurus. Spoglądając na nich z ulgą delikatnie wstała wytrzepując swój biały płaszcz z kurzu, który mógł osiąść z powodu wybuchu. Spojrzała na księżniczkę ze spokojnym wzrokiem sugerując, że nie ma się, o co martwić. Ona musiała teraz jej strzec, dlatego też wyciągnęła swoje dwa miecze i stanęła w bardzo dobrej pozycji obronnej, by móc ewidentnie oddalić przeciwnika od obiektu chronionego po przez cięcia mieczem w okolicach twarzy. Również była gotowa by złapać za rękę księżniczki i oddalić się z miejsca walki, ale to tylko w ostateczności.

Taurus
Byk wymachując swoim tyłkiem pierwsze, co zauważył, to dwie piękne panie leżące na ziemi. Dwa wielkie serducha zastąpiły jego źrenice, a z nozdrza wydobył się strumień białego dymu. W swej prawej dłoni dzierżył ciężki, a zarazem ogromny topór. Jego wielkość mogła nieźle zaimponować przeciwników, którzy bezmyślnie biegali z wykałaczkami. Mimo to, zachowanie zodiakalnego byka zmieniła się. Jego pożądający wzrok przemienił się na stanowczy i groźny. Bez słów swej Pani zrozumiał, że została ona zaatakowana przez tych gnojków. Mieli czelność podnieść dłoń na jej drobne ciało, które bez problemu mogłoby się połamać? Zacisnął mocniej rękojeść topora stojąc twarzą w twarz z przeciwnikami, którzy byli coraz bliżej.  Nogi twardo zaparł o ziemię i pochylił się do przodu uginając swoje kolana, bez dalszego namysłu wbiegł w przeciwników, gdyż ich ciało z porównaniem do byka było mizerne. Sama jego wielkość oraz masa świadczyła, że jeśli chodzi o siłę, to Taurus ma tu znaczną przewagę. Jest niczym kula do kręgli, która zbijała kręgle bezlitośnie. Wykorzystując, to wleciał twardo w pierwszych ludzi próbując  staranować ich swoim toporem. Jednak będąc blisko nie mógł zapomnieć o swojej koncentracji i unikach, które będzie musiał wykonać dość szybko i precyzyjnie. Jednak po chwili podniósł swój wielki Topór udając tak naprawdę proty atak z góry. Czekając na reakcję ludzi - kontrataku bądź, po prostu jakichkolwiek uników, by twardo i dość silnie walnąć płaską powierzchnia żelastwa w bok  ciała. Odpychając niektórych na kilka ładnych metrów w najgorszym wypadku coś im połamać. Na razie nie było, co zabijać, czy miażdżyć. Może będzie, inaczej niż sobie, to byk zaplanował. Ale stanowczo i silnie atakował każdego, kto śmiał czelność zbliżyć się do Misaki mimo własnego kosztu zdrowia. Umysł był pozbawiony ze wszystkich negatywnych myśli, czynów. Ruchy musiały być płynne oraz stanowcze ani razu nie miał zamiaru się zawahać. Gdyby odparł wszelkie ataki nie spuszczałby gardy, a pilnie strzegł, by dalszych poczynań. Szczególnie gdy przeciwników było masę, a obalić kilka z nich również nie należy do łatwych zadań. Dlatego wystarczyłby jeden jego skok w tył, by znaleźć mógł się obok Misaki..gdyby ktoś jednak przedarł się przez jego obronę i skutecznie odepchnąłby go od niej.

Leo
Pomarańczowo włosy mężczyzna ujawniający się ze złotego kręgu poprawił jedynie swe okulary. - Rozumiem, że śmieli Cię tknąć - Warknął dość niezadowolonym głosem, a wzrok wtopił w jednego z mężczyzn biegnącego po jej drugiej stronie. Tknąć dwie kobiety, które są praktycznie bezbronne? Wykonał swój rytuał pozyskiwania mocy Regulusa i dwie jego pięści zabłysnęły złotym światłem. Moc miała jedynie wzmocnić jego ataki fizyczne. Poczekał na moment, w którym to przeciwnik bez zawahania zaatakuje go samego. Nie znał mocy, czy nawet umiejętności przeciwnika, dlatego musiał trzymać się na baczności i jednocześnie chronić swą przyjaciółkę oraz księżniczkę. Ugiął nogi i uspokoił się w środku, delikatny wiatr poczochrał bardziej jego odstającą w każdą stronę włosy, a garnitur lekko zafalował. Czuł w sobie chęć do walki oraz nieustającą adrenalinę. Bo, co, jeśli zawiedzie swą przyjaciółkę, która liczyła na niego w tym momencie. Wiedział, że nie jest słaba, ale ilość przeciwników może okazać się kłopotem dla niego samego. Jednak wierzył w to , że ma przyjaciół za sobą. Między innymi Byczka, który dzielnie walczył na swoim polu bity, widać było, że tryska z niego energią i zamiłowaniem do walki.., to samo czuł Leo. Kolana delikatnie ugiął, a pięści mocno zacisnął. Gdy był odpowiedni moment zaatakował, by swych rywali, dokładnie przyglądał się każdemu ich ruchom, bo odczytać w którą stronę przeciwnicy mają zamiar zaatakować, by ewentualnie odchylić się, czy uskoczyć w bok. Samo zablokowanie broni mogłoby być niemożliwe, dlatego nie próbował żadnych gwałtownych ruchów w tym przypadku. Ataki oraz uniki Leo powinny być płynne, a zarazem szybkie. Spokój w duchy mógł mu, to umożliwić. Jego specjalizacją była walka wręcz, więc, jeśli oni nie nie posiadali w rękawkach żadnej mocy powinni żałować, że na swej drodze spotkał zodiakalnego lwa. Pierwsze, co to oślepił swoich przeciwników światłem regulusa, które na pewną chwilę nie umożliwiłoby widoczność każdemu w obrębie parunastu metrów. W ten sposób mógł spokojnie zaatakować pierwsze bliskiego  przeciwnika atakiem skierowany w podbrzusze, by przeciwnik pochylił się w dół z bólu, który własnie, by doświadczył. Wykorzystując owy moment pozbawiłby go jakiejkolwiek broni, by następnie kopnąć go centralnie w mostek i popchać na przeciwnika, który znajdował się najbliżej niego. To kupiłoby mu trochę czasu, by zająć się następnym również przez mocne i precyzyjne uderzenia pięścią, która dalej była naładowana mocą regulusa.

ME: 1'500

Ostatnio edytowany przez Misaki Valliere (2013-10-16 16:06:40)

 

#28 2013-10-17 16:11:04

 Anduril

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

47782447
Zarejestrowany: 2013-06-06
Posty: 201
Punktów :   

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Wszystko zło po myśli Misaki i Michiego, jednak coś było tutaj nie tak... Było zbyt łatwo, bandyci padali jak muchy, po czym po prostu uciekali jak najdalej, nie pisali się na walkę z tak doświadczonymi magami! Przywódca widząc nad sobą Michiego, ze zdenerwowania uniósł broń, po czym wystrzelił prosto w tors z wybuchajacej kuli, pocisk dotknął celu, herszt zaczął się śmiać, patrząc jak na ziemię spada płonące... PŁASZCZ?! Bylo za późno na inną reakcję, kiedy się obejrzał dostał prosto w  twarz z cholernie gorącego pocisku, padł nieprzytomny z poparzoną twarzą. Misaki w tym czasie wezwała 2 gwieznde duchy i to nei byle jakie! Taurus jednym ciosem zdjął 4 bandytów, którzy od razu wylądowali w piasku, Leo też radził sobie nie najgorzej ani jeden cios wymierzony w jego stronę nie trafił w cel. Po paru minutach było po wszystkim, bandyci uciekli w popłochu zostawiając Herszta, jednak nadal coś tutaj nie grało. I magowie nie musieli długo czekać, przy Misaki, dosłownie 1 metr od niej pojawił się zamaskowany człowiek, trzymający się za głowę. 2 Inny pojawili się blisko herszta bandytów a przy tym Michim, wszyscy byli ubrani tak samo, zaś spojrzenie w ich wzrok od razu zdradzał, że to nie byle kto.
Kto by pomyślał, że ta banda będzie tak bezużyteczna? Ah gdzie nasze maniery... Reprezentujemy bractwo pustynnych Hassassynów, jakże nam miło.
Po tych słowach z jego ręki wystrzeliły 2 złote łańcuchy, jeden oplątał wielki topór Taurusa zaś drugi ręke Leo, jego bracia też nie próżnowali, Jeden z nich doskoczył do Michiego tnąc sztyletem, jednak to nie był głowny atak, on miał tylko odwrócić uwagę. Nad białowłosym pojawił się trzeci z nowo przybyłych, który z ogromną siłą zamachnął się ze stalowego młota, użył dodatkowo na nim zaklęcie ''Tsunaruki'' Mężczyzna od łańcuchów spojrzał na Misaki i choć nie było widać jego twarzy można było wyczuć, że się śmieje.
Mam propozycję, jeśli wygracie z nami to uwolnimy kochasia Simona, jeśli zaś nie idziecie z nami wraz z księżczniczką. Choć lepiej będzie jeśli od razu się poddacie...


Theme | Battle Theme | Full wiew

http://31.media.tumblr.com/032a80771b1ed034336f8bffe9ef5ec9/tumblr_mu9303oGfg1qflto8o1_500.gif
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość. Bo uczciwi są nieprzewidywalni... Zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie... głupiego.
http://31.media.tumblr.com/cb7dfc7c35bc36eaf384ddca65955427/tumblr_ms3zh4Y9Gu1qjhdfuo2_500.gif
Przestajemy sprawdzać czy nie ma potworów pod łóżkiem, gdy zrozumiemy, że one są w nas...

Offline

 

#29 2013-10-18 17:11:41

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Walka była... Przyjemna, do tego czasu. Robiłem, co chciałem, co w sumie mi się podobało i podoba. Dzięki temu jest czas, by rozejrzeć się po polu walki, zauważyć wybuchy, przywoływane przez Misaki... No właśnie, co ona przyzywa? Byka widziałem, tego w garniturze też, ale nie miałem pojęcia, że on też jest przyzywany. Na dodatek walczą niczego sobie. Ba! Są świetni. Szczęściara z tej wredoty, że takich znalazła, w jakikolwiek sposób by tego nie zrobiła.
Na pierwszy rzut oka cieszę się, że wszystko idzie tak, jak to sobie zaplanowałem. Wyraźnie może o tym świadczyć chytre, delikatne ale jednak widoczne uniesiecie kącika moich ust. Ale z drugiej strony to strasznie dziwne, bo niemożliwe jest, by tak gładko szło. Albo to ja jestem taki genialny, albo oni się podstawiają, czy też są tacy słabi. W prawdziwość pierwszego założenia nie chce mi się wierzyć, więc zostaje drugie albo trzecie - albo oba na raz - z tym, że wątpię, by ktoś lubił obrywać. Pewnie sporo im za to płacą. Tylko kto?
Stojąc tak i rozglądając się po polu walki poprawiam swoją opaskę na czole i naciągam rękawiczki na dłonie. Nie będę przecież sobie brudził rąk kimś takim. Dzięki opasce ani pot, ani włosy mi nie przeszkadzają, ale potrząsam głową, by jakoś je zarzucić. W tym momencie pojawiają się te dziwne osobniki. Całkowicie nie spodziewając się takiego obrotu spraw wzdrygam się. Pojawili się nagle, znikąd. Na dodatek wyglądają poważnie. Lekko dysząc spoglądam na nich wszystkich, zliczam, a lewą rękę opuszczam wzdłuż ciała, by czekała w pogotowiu na ewentualne odpalenie ostrza.
Spojrzeniem obdarzam Byka i Rudego, Księżniczkę i Misaki. Potem skupiam się na mówiącym, ale moje oczy błądzą też, by wybadać pozostałą trójkę. Pustynni Hassassyni, hę? Nie słyszałem o nich, ale wyglądają na ciekawą organizację.
Jednak nie zdążam nic odbąknąć, a już zaczynają działać. Najpierw poszły jakieś łańcuchy. Zaraz pewnie i mnie będą chcieli skuć - polatajmy. Koncentruję się, by znowu użyć Dywanu. Co jak co, ale to powinno mi pomóc uniknąć tych oplątujących kawałków metalu. Jednak plan ulega zmianie, gdy naskakuje na mnie jeden z nich, zamiast czymś wystrzelić. Odruchowo uginam nogi i susem uskakuję w tył od cięcia. Potykam się o coś - nie wiem o co, nie widziałem, ale lecę do tyłu, wywracam się na plecy, dostrzegam kolejnego typka w powietrzu. Korzystając z pędu jaki mam, przy upadku unoszę nogi w górę i wykonuję fikołka w tył. Będąc na klęczkach ponownie uskakuję, ale tym razem rzucam się w lewy bok. Upadam i ponownie się przetaczam po ziemi, staram się chwycić równowagę i oddalić się jeszcze kilka kroków od przeciwników. Głośno dysząc, by więcej powietrza łapać w swoje płuca, staję na równe nogi i rozglądam się ponownie. Szybkim ruchem rozpinam bluzę, i staję w gotowości do kolejnych akcji. Wysłuchuję propozycji tego gadającego.
- Z czystej ciekawości: co z nami tam będziecie robić? Nie żeby coś... - pytam, jak powiedziałem, z ciekawości. Nie mam zamiaru się poddawać, bo nie po to tu jestem. Jakby chcieli, żeby ktoś tu się poddał to posłaliby byle jakiego gnoja... Zaraz... Tak zrobili! Ale i tak się nie poddam, jakoś nie lubię tego robić. Może w określonych okolicznościach... *Tu na myśl wraca mi mój sen o Ayako, który miałem... Dawno temu.*

Magiczna Energia: 8'000


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#30 2013-10-21 23:43:17

Misaki

Gość

Re: Okup za Simona [Fairy Tail]

Przeciwnicy padali jeden po drugim. Było, to przyjemne dla oka Misaki widząc jak jej dwa świetne i niczego sobie duchy radząc wręcz idealnie. Jej serce, które chwile temu biło niczym oszalałe ze strachu uspokoiło się i zaczęło bić spokojnie. Przełknęła spokojnie ślinę trzymając swą broń na wysokości klatki piersiowej z lekko ugiętymi nogami. Za sobą miała księżniczkę, której nie miała zamiaru odstąpić na krok. Czuła na karku jej ciepły oddech. Pewnie sama biedulka jest wystraszona, jednak musi uwierzyć w siłę Fairy Tail. Przerzuciła wzrok na walczącego jeszcze Micha i prychnęła pod nosem. - No proszę, proszę jednak coś tam potrafi zrobić niż wybuchy i demolki - Zarzuciła krótką myśl nie zapominając o nie spuszczaniu gardy. Jej włosy delikatnie zafalowały na wietrze, jednak na szczęście miała mocno związane je w wysokiego kucyka, więc nie przeszkadzały jej w żadnym stopniu, a dodały nieco kobiecego uroku. Wzrok był poważny, a zarazem groźny.. chciała tym jakby ostrzec przeciwników, że z nią zabawy się skończyły. Musieli zakończyć to dość szybko i sprawnie, jednak nie spodziewała się niezapowiedzianych gościu. Tuż jak dostrzegła kantem oka mężczyznę pojawiającego się metr za nią szybko złapała księżniczkę za rękę,a serce ponownie jej mocniej zabiło, pobiegła w przeciwną stronę od nieznanego jej mężczyzny. Musiała koniecznie zwiększyć odległość, gdyż mogła spodziewać się ataku na nich, a z takim dystansem ciężko byłoby zareagować. Wzrokiem odmierzyła dystans, mierzył może on w tym momencie jakieś pięć jak nie sześć metrów. Duchy widząc reakcję swej Pani zasłonili ją własnym ciałem. Byk ustawił się bardziej z przodu, a Leo bliżej Misaki by móc ją ewentualnie chronić. W ten wystrzeliły łańcuchu oplatające jej przyjaciół. Misaki zacisnęła bardziej rękojeść mieczy - Leo , Taurus - Krzyknęła nieco zdenerwowana. Czuła, że może być źle.. jej umysł ponownie zaczął robić bałagan w jej głowie. Nie mogła się skoncentrować, bo bała się o ich bezpieczeństwo, mimo że byli silni. Delikatnie odwróciła główkę spoglądając na Micha, czy ma również takie same kłopoty. Przegryzła dolną wargę i ugięła kolana przyjmując tym samy pozycję obronną, ponownie wzrokiem wracając do osobnika, który miał czelność odezwać się. - Jesteś za bardzo pewny siebie jeśli sądzisz, że przegramy. - Oznajmiła twardym i donośnym głosem delikatnie wysuwając prawą nogę do przodu. W ten sposób mogłaby szybko zareagować. Wzrok skupił się w tym momencie nie na jednym, a na kilkoro mężczyzn. W końcu, to nie tylko on był jej przeciwnikiem, a olanie reszty mogło skończyć się źle, dlatego zgrała się ze swoimi zmysłami. Była czujna i spokojna nawet wewnątrz się uspokoiła, bo zaczęła wierzyć w siebie i innych. Poddać się, gdy zaszło się tak daleko? Nie ma mowy! Mimo, to nieco ciężko było, bo kobieta za bardzo nie mogła oddalić się od księżniczki. Trochę ubolewała nad tym, ale musiała przecierpieć to. Więc pozostało jej granie na zwłokę. Uniosła głowę ukazując swój pełen dumy wzrok - Może inaczej, to rozwiążemy? - Dodała uwodzicielskim wzrokiem pożądania w końcu była niczego sobie kobietą o pełnych krągłościach i wspaniałej wysportowanej sylwetce. Jej głównym celem było nieco zdekoncentrowanie napastników i pobudzić ich fantazję. Kobiecy wzrok przenikał głównego faceta, który wystrzelił łańcuchu. Księżniczka stojąca za jej plecami sama mogła domyślić się, co kombinuje dziewczyna, jednak nie zapominała o ugiętych kolanach i ewentualnej obronie.

Taurus i Leo
Dwa duchy dzielnie walczyli na polu bitwy niczym prawdziwy wojownicy. W każdym z nich w sercu płynęła odwaga i zamiłowanie do Misaki. Żaden z nich nie chciał dopuścić myśli, że coś mogłoby się jej stać. Traktowana przez nich była jako przyjaciółka, czy nawet siostra. Od pewnych czasów cała trójka wzmocniła swą więź, co było widać po doskonałej współpracy tak jakby czytali sobie w myślach. Gdy padł ostatni przeciwnik duchy nie wykonały żadnego zbędnego gestu, który ukazywałby ich Triumf zwycięstwa. Nawet czujność im ani na moment nie spadła. Stanęli blisko siebie, a dokładna odległość od nich dzieliła może trzy kroki. W ten sposób boli wzmocnić obronę i przedarcie się do przyjaciółki. Stali twardo na ziemi z lekko ugiętymi zawsze nogami, gdyż była to podstawowa czynność każdego wojownika. Ich postawa również nie była naganna, a bardzo dobra. Nie stali spięci ani też za luźno.. gotowi do ataku, czy obrony. Jednak sami nie spodziewali się nowych ludzi pojawiających się znikąd. Leo dostrzegł gwałtowny ruch Misaki, lekko drgnął a ręka jakby sama chciała ją złapać. Taurus w tym czasie nie drgnął, a bardziej przysunął się do lwa. Mimo, to obydwaj odetchnęli z ulgą, gdy dziewczyna stała już za ich plecami. Chwila przerwy i atak z zaskoczenia, dwa duchy drgnęły a każdy z nich ukazał swe ząbki i grymas na twarzy. Taurus nieco przyciągnął swój topór do siebie sprawdzając, czy owy łańcuch jest dość mocno napięty, bo to w sumie byłby dla niego wielki plus. Leo w tym czasie zerknął na byka...w prawdzie domyślał się, co owy duch kombinuje. Jeszcze ta gadka Misaki. Oczywiście, wolałby usłyszeć takie słowa w jego stronę, niż w tamtego dupka, ale rozumiał, że w ten sposób to ona kupuje im trochę czasu i nieco próbuje zdekoncentrować mężczyznę. Obydwa duchy duchy stały i czekały na ten jeden moment. Ich wzrok bacznie obserwował zachowanie, czyny mężczyzny. Gotowali byli w każdej chwili uderzyć jednak nie dali po sobie tego poznać. W odpowiednim momencie ugięli nogi. Leo nagle wypuścił *Światłość Lwa* oślepiając ponownie swych przeciwników, mimo że byli zamaskowani to tak oczy musieli mieć odsłonięte, a Taurus puścił by swój topór łapiąc swoimi silnymi dłońmi za łańcuch. Z ogromnym potencjałem pociągnął go do siebie odchylając się w tył, by zwiększyć swą siłę, a przeciwnika gwałtownie oderwać od ziemi przyciągając go do siebie niczym marionetkę na sznurkach. W tym czasie łańcuch by rozluźnił uścisk na ramieniu Leo, szybko reagując zaczął od chwilowej koncentracji w dłoni moc regulusa i w ostatecznym momencie zadać silne i precyzyjne uderzenie w twarz powalając go na ziemię. Mimo świetnego zgrania i planu mogła im się powinąć noga, gdyby zaistniała sytuacja puszczenia tylko samego łańcucha przez przeciwnika. Nawet w tedy Taurus by nie darował, a zacisnąłby ponownie swój Topór i z mocno odbiłby się od ziemi uginając przy tym nogi, próbując drasnąć mężczyznę. Gdzie w tym czasie Leo stał tuż przy Misaki i osłaniając ją przed atakami innych, gdzie sama dziewczyna byłaby czujna


* Światłość Lwa  - Jedno z najpotężniejszych zaklęć zodiakalnego lwa. Pozwala na wyzwolenie ogromnej ilości jasnego światła na pewnym obszarze. Jaskrawe światło jest w stanie oślepić przeciwnika, zmuszając go do opuszczenia gardy, co daje naszemu sojusznikowi pole do manewru, kiedy zaklęcie jeszcze jest aktywne. Ponadto zaklęcie jest w stanie rozproszyć ciemność.

* Pięść Regulusa - Loe jest w stanie w wybranej części ciała zebrać, dużą masę światła, która jest owalna w pionie, po czym zaczyna się powiększać. Ten atak jest wystarczająco silny, aby powalić mistrza walki wręcz, Capricorna na ziemię. Bądź odbić nawet zwykłą małą, biała broń rzuconą  w niego jak np. strzały bądź noże.


// Proszę wybaczyć, gdyby tekst nie był spójny i występowałby w nim błędy interpunkcyjne. Jednakże nie mam ochoty poprawiać, a też zwlekać z tym do jutra nie chcę. Hmm w sumie sam post był pisany na odpierdol..  //

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.prohax.pun.pl www.sga.pun.pl www.poczatkidziejowkolonii.pun.pl www.sound4u.pun.pl www.earth2140.pun.pl